What I Ate Wednesday
Jest znowu środa i czas na kolejne WIAW! Oto wszystkie „szczegóły” na temat mojego jedzenia z drugiego dnia.
BREAKFAST
Jednym z moich ulubionych śniadań ostatnio jest to combo: Miseczka organicznego jogurtu z pełnego mleka z mielonym lnem, konopiami, olejem lnianym i mrożonymi dzikimi borówkami na początek, a następnie kawa i kromka tego dyniowego chlebka bananowego. Zazwyczaj smaruję go masłem słonecznikowym dla dodatkowej mocy. Uwielbiam dobre, obfite śniadania i uważam, że ten rozmiar śniadania wystarcza mi na 4-5 godzin, wliczając w to poranny wykład i bieg na dystansie 5-8 mil.
LUNCH
Ponieważ mam szczęście studiować i pracować w domu w tej chwili, nie muszę się zbytnio martwić o przygotowanie lunchu na noc przed. Zazwyczaj jem resztki na lunch, więc to było burrito bowl z pikantną fasolą pinto, mięsem tofu taco, ryżem, salsą, jarmużem, krakersami Mary i domowej roboty hummusem. Właściwie wolę kanapkę z zupą lub sałatką niż misz-masz na lunch, ale nie mogę narzekać – i tak trafiłam w punkt!
PONIEDZIAŁKOWY SNACK
Właściwie byłem naprawdę pełny od lunchu (dzięki całej tej fasoli pinto!), więc po prostu miałem kilka łyków gorącej czekolady z przyprawami chai, na którą wkrótce podzielę się przepisem.
DINNER
Moje burgery z ciecierzycy z suszonymi pomidorami na angielskich muffinach z kiełkami Silver Hills! Zapomnieliśmy kupić ogórka do tzatziki z nerkowców, więc pominęliśmy sos, ale roztopiliśmy na nich organiczny ser cheddar i posypaliśmy je szybko marynowanymi rzodkiewkami, musztardą, ketchupem i majonezem. Z boku mieliśmy trochę resztek szpinaku, jabłka i sałatki z selera z żurawinowym winegretem.
DESER
Dwa klonowe ciasteczka z tahini oatmeal raisin (znowu, przepis wkrótce) i filiżanka miętowej herbaty.
Następnie spacer i The Bachelorette.
BONUS: WIĘCEJ DELIKATNYCH POSIŁKÓW I SNAKÓW Z POPRZEDNIEGO TYGODNIA!
Te burgery ze szpinaku z tofu są w pierwszej piątce moich ulubionych wegetariańskich burgerów. Przepis pochodzi z jednej z książek kucharskich restauracji Moosewood.
Ta mokka jest jedynym powodem, dla którego udało mi się złożyć jedno z moich najmniej ulubionych wypracowań wszech czasów w terminie. (Gdzie bym była bez kofeiny?) Podgrzałam mleko migdałowe, gorący sos krówkowy i masło z nerkowców na kuchence, a następnie połączyłam je z gorącą kawą i zmiksowałam w moim Vitamixie.
W piątek zrobiłam pizzę z pieczonych brokułów, karczochów i oliwek… przepis powinien pojawić się na blogu w najbliższych tygodniach. Taka dobra.
I na koniec, ale nie najmniej ważne, te placki blendera z płatkami owsianymi z przyprawami dyniowymi, które polewałam masłem słonecznikowym i surowym miodem. Podwoiłam ilość przypraw, więc muszę pamiętać, żeby wrócić i zaktualizować post o nowe ilości przypraw! Jestem naprawdę niecierpliwa rano, więc zazwyczaj robię te naleśniki poprzedniego wieczoru, a następnie opiekam je rano, aby je rozgrzać!