Często pomijane powody, dla których młodzi ludzie nie głosują
Ale rzeczywistość jest taka, że większość młodych ludzi nie jest ani apatyczna, ani ideologicznie oderwana od rzeczywistości. Nie głosują, ponieważ ich życie nie jest do tego przystosowane.
Młodzi ludzie uczęszczają do college’u, często w innym miejscu niż to, w którym dorastali. Pracują w pełnym lub niepełnym wymiarze godzin podczas uczęszczania do szkoły, często na nisko płatnych stanowiskach, które mogą mieć niestabilne harmonogramy pracy. Nie mają dostępu do transportu. Często się przemieszczają, zmieniają szkoły lub studiują za granicą. Nie wiedzą gdzie będą mieszkać za trzy miesiące w przyszłości.
„Pomyśl o tym, że większość 40-latków … ma stabilny tydzień pracy, w którym wiesz kiedy będziesz mógł oddać głos w pierwszy wtorek listopada,” powiedział Sunshine Hillygus, profesor nauk politycznych na Duke University, który jest współautorem książki na temat młodych wyborców, w podcaście EdSurge. „Młodzi ludzie mają o wiele bardziej płynny i niestabilny harmonogram i styl życia.
Rejestracja do głosowania – i zorientowanie się gdzie i jak głosować – może wyglądać łatwo na papierze. Ale dla wielu młodych dorosłych, uzyskanie jasnych instrukcji, wraz ze wszystkimi zmiennymi, które mogą się zmienić w ostatniej chwili, jest większym wyzwaniem niż mogłoby się wydawać. Hillygus sugeruje reformy, które ułatwią proces głosowania, takie jak wstępne rejestrowanie młodych ludzi do głosowania w szkole średniej lub kiedy otrzymują prawo jazdy w wieku 16 lat, jak również lepszą ogólną edukację obywatelską w szkołach, która łączy rząd i politykę z codziennym życiem nastolatków.
Vox rozmawiał z trzema młodymi ludźmi, którzy napotkali trudności logistyczne, które uniemożliwiły lub prawie uniemożliwiły im głosowanie. Wszyscy oni chcieli wyraźnie zaznaczyć, że oni i ich rówieśnicy chcą głosować, ale bariery na drodze do tego celu mogą wydawać się zniechęcające.
„Zastanawiałem się, gdzie trafi moja karta do głosowania, czy zostanie odesłana na mój adres w Atlancie czy w Szanghaju. A mój college był w Tennessee, więc miałam trzy lokalizacje, o które musiałam się martwić.”
Angelina Tran, 26 lat, właśnie ukończyła studia magisterskie w zakresie polityki edukacyjnej, Georgia
Podczas ostatnich wyborów prezydenckich, które byłyby moim pierwszym głosowaniem na prezydenta, byłam w Szanghaju, w Chinach, na semestr studiów za granicą.
Zapisałam się na kartę wyborczą absentee, kiedy byłam w domu w Atlancie, Georgia. Ale nie wiedziałam, jaki adres wpisać i chyba skończyło się na tym, że wysłałam ją do ogólnego biura studiów zagranicznych w Szanghaju. To było naprawdę zagmatwane. Nie było zbyt wielu informacji na temat tego, jak to jest głosować, gdy mieszka się za granicą, zwłaszcza w kraju, który może mieć więcej barier, jeśli chodzi o otrzymywanie poczty z kraju ojczystego.
Zastanawiałam się, gdzie trafi moja karta do głosowania, czy zostanie odesłana na mój adres w Atlancie czy w Szanghaju. A mój college był w Tennessee, więc miałem trzy lokalizacje, o które musiałem się martwić – typowy millenials, przemieszczający się wszędzie. Pamiętam, że zadzwoniłem i zapytałem mamę w domu, czy otrzymała kartę wyborczą absentee, ale moja mama nie mówi po angielsku, więc powiedziała, że nie; nie byłem pewien, czy tak było w rzeczywistości. Byłam dosłownie jak, „Czy mogę po prostu głosować online?”
Była tam grupa nas z całych Stanów Zjednoczonych, wszyscy studiujący za granicą. Byliśmy naprawdę smutni, kiedy usłyszeliśmy wyniki wyborów. Z mojego college’u było nas około 15 osób – nie sądzę, żeby ktokolwiek z zagranicy głosował za pośrednictwem karty absentee ballot. Chiny były po prostu zagmatwane, po prostu otrzymywanie jakiejkolwiek poczty w ogóle było zagmatwane. Program studiów za granicą, który przypisuje nas do mieszkań, to wszystko nie zostało sfinalizowane aż do późnego etapu procesu.
To po prostu do bani, że nie mogłam głosować. Jest zdecydowanie poczucie dumy i osiągnięcia, kiedy głosujesz, zwłaszcza że były to tak historyczne wybory – mimo że Georgia jest dość konserwatywna, więc wiedziałam, w którą stronę to pójdzie. Ale myślę, że sama idea głosowania, jako jednej osoby, która może coś zmienić, była dla mnie ważna. Jak tylko wróciłam do Stanów, głosowałam w wyborach lokalnych, ponieważ było to o wiele łatwiejsze do opanowania. Ale rozczarowujące było to, że karta do głosowania „absentee” za granicą była naprawdę zagmatwana. Chciałabym, aby istniały łatwiejsze sposoby głosowania dla ludzi za granicą.
„Poprosiłam o moją kartę wyborczą absentee miesiące wcześniej. Nigdy nie przyszła.
Lucas Carroll, 20, student college’u, Massachusetts
Jestem zarejestrowany do głosowania w południowo-zachodnim Michigan, ale chodzę do college’u w Massachusetts, a w tegorocznych prawyborach poprosiłem o kartę wyborczą „absentee” z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Nigdy nie przyszła. Mieszkałam z czwórką rodzeństwa, mamą, ciocią i małą kuzynką, więc to trochę zwariowany dom i nie byłam pewna, czy to moja wina, że nie dostałam karty do głosowania, czy też została ona wyrzucona. Ten problem będzie tylko powiększony o milion w listopadzie.
Dzwoniłam do urzędniczki i obiecała mi, że mogę zagłosować osobiście. Nie mam obniżonej odporności i mieszkam z ludźmi, którzy są na ogół młodzi i zdrowi, więc nie martwiłam się zbytnio, chociaż założyłam rękawiczki i maskę. Ale zastanawiałem się, czy wszyscy inni czuliby się tak samo komfortowo, aby to zrobić.
W końcu udało mi się zagłosować w prawyborach, ale to było naprawdę zagmatwane. Zwłaszcza, że z Georgii nadeszła wiadomość, że 1000 osób zagłosowało dwa razy. I pytanie, czy to jest naprawdę to, co się stało lub jeśli zażądali absentee ballot, że nigdy nie przyszedł i poszedł osobiście as well.
Koronawirus uczynił wszystko milion razy trudniejsze. Zadzwoniłem do mojego urzędnika i rozmawiałem z nią o tym. Wspomniałam, że wracam do szkoły jesienią, ale nie mam pojęcia, co się stanie, czy w listopadzie nadal będziemy w szkole, czy też zostaniemy odesłani do domu z powodu epidemii. Powiedziała tylko: „Nie martw się o to, po prostu daj mi znać, gdzie będziesz w pierwszym tygodniu października”. A ja na to, „Nie mam pojęcia.”
Nie wiedziałam nawet, jaki będzie adres mojej szkoły aż do kilku tygodni temu, bo miałam studiować za granicą i to zostało odwołane, więc czekali, żeby zobaczyć, co się otworzy przed umieszczeniem mnie w nowym akademiku. To nie była niczyja wina, to były tylko logistyczne koszmary, które spowodował Covid. Ale to stało się z grupą ludzi, których znam i którzy wciąż próbują znaleźć miejsce do życia, na kampusie lub poza nim. Wszystkie te bariery, które już były obecne, są wzmacniane w takim momencie. Na szczęście wszystko się udało i byłem w stanie głosować.
To, co naprawdę mnie martwi, to fakt, że wszyscy ci studenci rejestrują się na karty wyborcze „absentee” pod adresem swojej uczelni. A mamy już tuzin uczelni, które zamknęły szkoły i odesłały dzieci do domów? Czy ich pierwszym priorytetem będzie: „Muszę zadzwonić do mojego urzędnika i zmienić adres”? Czy może: „Gdzie będę mieszkał przez następne kilka miesięcy? Jak będę chodził do szkoły? Jak mam zamiar zabrać wszystkie moje rzeczy do domu?”
W tych wyborach wszyscy, których znam, są naprawdę zmotywowani do głosowania w. W 2018 roku rozmowa była jak: „Jak zdobyć znaczek? Gdzie powinienem wysłać moją kartę wyborczą „absentee”?” W tym roku jest to jak „Nie mam pojęcia, co się dzieje. Nie wiem nawet od czego zacząć.” Tu nie chodzi o apatię. Nie chodzi o to, żeby mieć jasny wybór w listopadzie. Chodzi o tę sytuację, która sprawiła, że wcześniej istniejące blokady do głosowania stały się 10 razy trudniejsze do pokonania.
Mam przyjaciół, którzy są jak, „Sprawię, że moja mama przyjdzie i pojedzie po mnie, aby zabrać mnie do domu, aby zagłosować, jeśli będę musiał. Jeśli będę musiał zarezerwować lot do domu, nie mogę sobie na to pozwolić, ale coś wymyślę.” Te wybory są zbyt ważne, aby je przesiedzieć.
„Byłam zarejestrowana do głosowania w moim domu na prawybory, które były około 45 minut drogi od mojego kampusu, ale nie miałam samochodu”
Erika Neal, 22, studentka studiów magisterskich w Kalifornii
Podczas wyborów w 2016 roku byłam świeżo upieczonym studentem. Właśnie wprowadziłam się na kampus. Tak wiele się działo. Byłem studentem studiującym pracę, byłem studentem honorowym, miałem pełne obciążenie klasowe. Niestety, moja szkoła nie została zamknięta na Dzień Wyborów, a ja miałam tyle testów i zadań, że nie byłam w stanie dowiedzieć się, jak głosować.
Byłam zarejestrowana do głosowania w moim domu na prawybory, który był około 45 minut drogi od mojego kampusu, ale nie miałam samochodu, żeby wrócić do domu. Nie wiedziałam, że trzeba się ponownie zarejestrować, aby głosować w swojej miejscowości. Naprawdę trudno było wiedzieć, gdzie się udać po te informacje jako 17-latka.
Nie chodzi o to, że głosowanie nie było dla mnie ważne. Było. Ale ponieważ już założyłem, że jestem zarejestrowany do głosowania w Wirginii, gdzie był mój college, nie zdawałem sobie sprawy, że muszę głosować w moim rodzinnym lokalu wyborczym. Z tym założeniem zdecydowanie można było walczyć za pomocą Google, ale również upewnienie się, że luka edukacyjna została wypełniona przez uniwersytet i pociągnięcie mojej alma mater do odpowiedzialności za to, stało się dla mnie ważne, ponieważ niektórzy ludzie nie wiedzą takich rzeczy. Nie wiedzą, gdzie szukać. Ja nie wiedziałem, że istnieje coś takiego jak urzędnik wyborczy. To naprawdę sprowadza się do tej luki w edukacji. Mamy uczniów pochodzących z różnych systemów szkolnych. A kiedy masz 17, 18 lat, nie myślisz o tym, co będzie za cztery lata. Myślisz o teraz.
Byłem studentem w pełnym wymiarze godzin. Na dodatek, moja szkoła jest silnie uzależniona od pomocy finansowej, a to obejmuje naukę zawodu. W pierwszym roku studiów czesne było znaczącym wydatkiem dla mnie i mojej rodziny, więc chciałem wykorzystać jak najwięcej pieniędzy ze studiów, aby odroczyć te płatności. To był mój priorytet nr 1.
Miałam szczęście, że miałam pracę na studiach na terenie kampusu, ponieważ nie miałam transportu. Ale brak samochodu sprawił, że jeszcze trudniej było mi się dostać do domu. Musiałabym jechać pociągiem, a nie zawsze miałam na to czas, a moi rodzice niekoniecznie mieli czas, żeby odebrać mnie ze stacji kolejowej, żebym mogła pójść zagłosować przed zamknięciem lokalu wyborczego. To była zdecydowanie przeszkoda. Moim priorytetem w tym czasie była szkoła i praca.
Myślę, że nie wszystkie, ale wiele systemów szkolnych nie potrafi połączyć znaczenia zaangażowania obywatelskiego z naszym codziennym życiem. Dla wielu młodych ludzi, którzy przygotowują się do głosowania w tych wyborach lub są ledwie zbyt młodzi, aby głosować teraz, zaczynają widzieć, jak polityka jest zaangażowana w każdy aspekt naszego życia. Tak wielu młodych ludzi kolorowych zaczyna rozumieć wpływ, jaki może mieć głosowanie, zwłaszcza w przypadku Black Lives Matter, praw LGBTQ czy innych ruchów, które się dzieją. Mamy moc w głosowaniu, kto reprezentuje nas w tych przestrzeniach.
Jeśli chodzi o głosowanie młodych ludzi, dodatkową przeszkodą jest martwienie się o posiadanie wystarczającej ilości pieniędzy, aby mieć dach nad głową. Jesteś uważany za młodego dorosłego, kończysz college i chcesz się upewnić, że masz wszystko, aby pozostać przy życiu – jak jedzenie, wodę i schronienie. Koszty życia są tak drogie. Tak trudno znaleźć czas, aby zagłosować na wielu ludzi, którzy pasują do tej demografii.
Wspieraj wyjaśniające dziennikarstwo Vox
Każdego dnia w Vox staramy się odpowiadać na najważniejsze pytania i dostarczać Tobie oraz naszym odbiorcom na całym świecie informacji, które wzmacniają pozycję poprzez zrozumienie. Praca Vox dociera do większej liczby ludzi niż kiedykolwiek, ale nasza charakterystyczna marka dziennikarstwa wyjaśniającego wymaga zasobów. Twój wkład finansowy nie będzie stanowił darowizny, ale umożliwi naszemu personelowi dalsze oferowanie darmowych artykułów, filmów i podcastów wszystkim, którzy ich potrzebują. Proszę rozważyć wpłatę na rzecz Vox już dziś, nawet od 3 dolarów.
Wielka decyzja Joe Bidena w sprawie FDA
Biden nie sądzi, aby płaca minimalna w wysokości 15 dolarów znalazła się w jego projekcie ustawy stymulacyjnej
Debata na temat tego, kto zasługuje na czek stymulacyjny, wyjaśnione
Zobacz wszystkie historie w Polityka & Polityka