’Efekt wdowieństwa’ najsilniejszy w ciągu pierwszych trzech miesięcy
NEW YORKNEW YORK (Reuters Health) – Kiedy umiera mąż lub żona, pozostały przy życiu małżonek staje w obliczu wyższego ryzyka śmierci w ciągu najbliższych kilku miesięcy, jak również, zgodnie z nowym raportem.
Poprzednie badania przyjrzały się tak zwanemu efektowi wdowieństwa. Ale nie było do końca jasne, jak długo trwa ten efekt.
„Kwestia wdowieństwa jest interesująca, ponieważ jest wszechobecna. W pewnym momencie lub inny jeden partner umrze pozostawiając drugiego i to się stanie dla każdego, niezależnie od klasy, kasty, statusu społeczno-ekonomicznego,” Dr S. V. Subramanian powiedział Reuters Health w e-mailu. Pracował on nad badaniem w Harvard School of Public Health w Bostonie.
Badacze wciąż nie wiedzą, co dokładnie powoduje efekt wdowieństwa.
„Możliwe, że jest to mechanizm związany z żałobą, lub że zapewnienie opieki nad chorym małżonkiem powoduje chorobę u współmałżonka, który przeżył, lub że w miarę jak współmałżonek staje się coraz bardziej chory, pozostały przy życiu współmałżonek przestaje dbać o własne zdrowie” – powiedział Subramanian.
Dla nowej analizy, naukowcy spojrzeli na dane z University of Michigan Health and Retirement Study, który bada ponad 26.000 Amerykanów w wieku powyżej 50 lat co dwa lata.
Koncentrowali się na 12.316 uczestników, którzy byli w związku małżeńskim w 1998 roku. Subramanian i jego koledzy śledzili tych ludzi do 2008 roku, aby ustalić, którzy uczestnicy zostali wdowami lub wdowcami, a następnie zarejestrowali, kiedy zmarli.
W okresie badania było 2,912 zgonów. Spośród nich, 2,373 były wśród osób żonatych, które pozostawiły wdowę lub wdowca za sobą. Pozostałe 539 zgonów było wśród osób, które same zostały wdowami i wdowcami.
Pięćdziesiąt z tych osób zmarło w ciągu trzech miesięcy od utraty współmałżonka, 26 zmarło między trzema a sześcioma miesiącami później, a 44 zmarło między sześcioma a dwunastoma miesiącami później.
Wdowy i wdowcy byli bardziej narażeni na śmierć niż osoby, których współmałżonkowie nadal żyli, średnio. Efekt ten był najsilniejszy w ciągu pierwszych trzech miesięcy po śmierci współmałżonka, kiedy to mieli oni o 66 procent zwiększone szanse na śmierć.
Wcześniejsze badania wykazały, że mężczyźni byli bardziej narażeni na ryzyko śmierci wkrótce po śmierci współmałżonka niż kobiety, ale autorzy tego badania nie znaleźli różnicy. Może to wynikać z faktu, że wzięli oni pod uwagę dochody i zamożność uczestników, co mogło wpłynąć na wcześniejsze ustalenia.
Ponieważ badanie to dotyczyło tylko osób powyżej 50 roku życia, nie jest jasne, czy młodsi ludzie stanęliby w obliczu takiego samego ryzyka po śmierci współmałżonka. Ale Subramanian powiedział, że niektóre dowody sugerują, że efekt wdowieństwa jest w rzeczywistości silniejszy wśród młodszych ludzi.
Rodzina i przyjaciele mogą pomóc małżonkowi, który przeżył, poprzez bycie wspierającym i uważnym, powiedzieli naukowcy.
„To, co izoluje ludzi od żalu i stresu, to dobre poczucie wsparcia. Bądź w pobliżu dla tej osoby,” Dr Ken Doka powiedział Reuters Health. Jest on gerontologiem w Graduate School of The College of New Rochelle w Nowym Jorku i starszym konsultantem Hospice Foundation of America.
„Żałoba jest niezwykle stresujące i kiedy jesteś starszy i słabsze jest trudniejsze do radzenia sobie ze stresem,” Doka, który nie był zaangażowany w nowe badania, said.
Strata ukochanej osoby może zrobić dla drastycznych zmian w stylu życia nawyków. Doka radzi przyjaciołom i rodzinie, by obserwowali pozostałego przy życiu małżonka i sprawdzali, jak dana osoba radzi sobie z tymi zmianami.
„Może kiedyś chodzili co wieczór na spacer, ale teraz już tego nie robią. Może nie sypia dobrze, a może nie bierze swoich leków” – powiedział Doka. Duchowość i religia mogą również pomóc niektórym ludziom przejść przez kryzys, powiedział Doka.
Doka powiedział, że pozostali przy życiu małżonkowie płci męskiej mogą czuć się szczególnie samotni, ponieważ nie wiedzą, że muszą być proaktywni w poszukiwaniu towarzystwa.
„To ona dzwoniła do dzieci i mówiła, że powinny przyjść na obiad, więc nie jest niczym niezwykłym, że wdowcy często mówią, że nikt już nie wpada, bo nie zdawali sobie sprawy, że ktoś inny dzwoni i ich zaprasza”, powiedział.