When Did You Know?
Reflections on Journeying Out of the Closet
Kiedy się ujawniłaś? Pięć małych słów, aż nazbyt dobrze znanych społeczności LGBTQ+, gdy połączy się je razem. To zwodniczo proste pytanie wywołuje złożony wachlarz potencjalnych odpowiedzi, zależnych od wielu czynników. Kto pyta? Czy mam do nich zaufanie? A jeśli zasługują na szczerą odpowiedź, jaki jest ich motyw, by o to pytać?
Kiedy się ujawniłem? Zacząłem ujawniać się przyjaciołom i rodzinie po pierwszym roku studiów. Zebrałem się na odwagę, by ujawnić to moim katolickim rodzicom, którzy wyrazili swoją miłość i wsparcie pomimo naszych fundamentalnych różnic zdań. Po tym przełomowym wydarzeniu, długi ogon szczątkowych rozmów trwa do dziś. Jak mówią, coming out nigdy tak naprawdę się nie kończy.
Pytanie opiera się na założeniu, że zanim podzieliłeś się swoją seksualnością z innymi, trzymałeś ją w tajemnicy. Schowałeś się w szafie. A to pojęcie ukrywania się rodzi bardziej fundamentalne pytanie, na które trudno mi precyzyjnie odpowiedzieć: Kiedy wiedziałeś, że jesteś gejem?
A co jeśli nie wiedziałeś, że jesteś w szafie na początku?
Kiedy po raz pierwszy wiedziałem, że jestem gejem?
Czy wiedziałem w przedszkolu, kiedy mama odprowadzała moje siostry i mnie naszą krętą podmiejską ulicą do szkoły? Machałyśmy do dwóch mężczyzn w wypielęgnowanym domu na rogu i pytałyśmy mamę, dlaczego mieszkają razem. „Są współlokatorami!” Dlaczego inaczej?
Czy wiedziałem, kiedy miałem 7 lat, siedząc przy kuchennym stole babci, gdy sitcom z lat 90. grał na mini białym Panasonicu? Jedliśmy jej idealnie trójkątne kanapki z indykiem, obserwując na ekranie pracownika biura. Z zapomnianych w czasie powodów zdjął on swoją prążkowaną koszulę na oczach zszokowanych współpracowników. Ogarnęła mnie ciepła fala komfortu i bezpieczeństwa, wyobrażając sobie, jak mocno przylegam do nagiej klatki piersiowej tego pozbawionego koszuli mężczyzny. Ale ciepło ustąpiło miejsca pieczeniu ze wstydu i zakłopotania z powodu wyobrażenia sobie czegoś, co z nieznanych powodów wydawało mi się głęboko niewłaściwe. Publiczność śmiała się z głośnym śmiechem. Babcia też śmiała się z bezkoszulkowego mężczyzny na ekranie. Wgryzłem się bezgłośnie w swoją kanapkę z indykiem. Czy oni śmiali się ze mnie?
Chcesz przeczytać tę historię później? Zapisz ją w Dzienniku.
Czy ja wiedziałem w podstawówce? Wszyscy mi mówili, że byłem grzecznym chłopcem. Potrafiłem przeliterować „lukrecja” w pierwszej klasie, czytałem Harry’ego Pottera przed drugą i dostałem najwyższą ocenę w klasie za esej opisowy o deszczowym dniu. Wykonywałem więcej prac domowych niż moje siostry, najszybciej odrabiałem lekcje, a mama i tata ufali mi, że będę sam na podwórku, bo nigdy nie postawiłem stopy na basenie bez nadzoru. W niedziele siedziałem cicho przez całą godzinę w kościele i modliłem się codziennie rano i wieczorem. Robiłem wszystko, żeby być dobrym chłopcem. Jak dobry chłopiec mógł wiedzieć o czymś tak złym?
Czy wiedziałem o tym w trzeciej klasie, kiedy przeniosłem się do nowej katolickiej szkoły i nie mogłem zdobyć ani jednego męskiego przyjaciela? Obwiniałam moje sześć sióstr. To ich wina, że jestem taka kobieca. Szkolny doradca zapewnił mnie, że chłopcy z czasem będą zazdrośni; „w liceum zdobędziesz wszystkie dziewczyny”. Na pewno mogłam odroczyć szczęście jeszcze o 6 lat?
Chyba nie wiedziałam, kiedy weszłam na ściszoną rozmowę w salonie, na tatę tłumaczącego, jak geje „to robią”, na usta moich sióstr, które chichotały i chichotały, kiedy ja sama przybierałam niedowierzającą minę wobec tak nienaturalnego aktu. Dlaczego ktoś miałby chcieć to zrobić, zwłaszcza jeśli to wyśle go do piekła?
Nie mogłem wiedzieć w piątej klasie, kiedy gwałtownie broniłem biletu republikańskiego w naszej klasowej debacie prezydenckiej, krótko po tym, jak pierwsze pary tej samej płci legalnie zawarły związek małżeński w Massachusetts. Powtarzałem punkty z krzykliwych głosów radiowych, podsłuchanych w drodze do i ze szkoły. Dlaczego związki cywilne nie są wystarczające dla gejów? Dlaczego muszą nazywać to małżeństwem?
Czy wiedziałem w 2009 roku, oglądając Lady Gagę protestującą przeciwko Prop 8 na YouTube, rok po tym, jak jaskrawożółty znak „Przywróć małżeństwo” ozdobił nasze podwórko? Uzasadniałem moją miłość do niej do każdego, kto słuchał. Jej teledyski są fajne! Jest w trasie z Kid Cudi! Jest całkiem gorąca!
„Obama,” zażądała z piedestału na National Mall, „ARE YOU LISTENING??!” Czy ja słucham?
Czy w liceum wiedziałem, że jestem gejem? Między lekcjami w mojej katolickiej szkole dla chłopców, kolega z klasy groził, że mnie zabije, bo nie podobały mu się moje neonowożółte spodnie. Podczas mojego ostatniego przedstawienia w klasie teatralnej, kolega z gimnazjum nazwał mnie z widowni pedałem. Grupa dziewczyn namówiła mnie, żebym zaprosiła ich przyjaciółkę na homecoming – podeszłam do niej z różami w stołówce, a ona rzuciła się do wyjścia, podczas gdy jej koleżanki tłumiły śmiech. Chłopcy nie chcieli być moimi przyjaciółmi, co potwierdzało, że jestem dziwna. Dziewczyny chciały być tylko moimi przyjaciółkami, co potwierdzało, że jestem brzydka. Co one wiedzą, czego ja nie wiem? Czy Bóg mnie pokocha, jeśli to prawda?
Czy wiedziałam, że kładąc się nieruchomo w łóżku godzinami, powtarzałam „So Happy I Could Die” Lady Gagi? Pomiędzy rozpaczliwymi modlitwami o zmianę, wyobrażałem sobie pokrętną ironię prośby mojej rodziny o zagranie tej piosenki na moim pogrzebie. „Mam tylko nadzieję, że nie masz depresji!” zapytała mama w dobrej wierze. Tak szczęśliwa, że mogłabym umrzeć i byłoby w porządku.
Próbowałam nie wiedzieć, kiedy pocałowałam dziewczynę na pierwszej imprezie w ostatniej klasie. Pozbawiony aparatu na zęby i objęty przez rówieśników w nowym liceum, miałem szansę przekroczyć szepty na korytarzu. Flirtowałem z możliwością związku, ale w ciągu kilku tygodni ona wybrała futbolistę. Z powrotem do kwadratu jeden.
Czy wiedziałem w wieku 18 lat, kiedy podróżowałem sam do Europy po szkole średniej? Schroniłem się na couchsurfingu na szwajcarskiej wsi i na włoskim wybrzeżu, bardziej wolny niż kiedykolwiek wcześniej. Marzyłem, że będę mógł napisać na nowo przeszłość i zmienić się w tego, kim chciałem być. Zamiast zakochać się w pięknej nieznajomej, zaskoczyłem ją moimi uczuciami, gdy patrzyła na mnie zdumiona. „Co to znaczy, że nie jesteś gejem?”
Czy wiedziałem, kiedy wróciłem do domu? Moi rodzice poprosili mnie, abym wziął udział w katolickich rekolekcjach dla mężczyzn. Ksiądz powiedział mi, że może znajdę dziewczynę, jeśli będę się modlił i zaprzyjaźnię się z „dobrymi, silnymi mężczyznami”. Jakbym nie próbował od trzeciej klasy.
Może zdałem sobie sprawę podczas corocznych badań kontrolnych? Poprosiłem mojego lekarza o sprawdzenie, czy mój testosteron jest niski. To nie mogę być ja, moje ciało musi być zepsute. Szybkie badanie krwi wykazało, że mój poziom testosteronu był zdrowy. Po drugą opinię odwiedziłem lekarza na kampusie, lekarza, który niedawno oddał swoją licencję medyczną po tym, jak rzekomo znęcał się nad studentami gejami i biseksualistami. Powiedział mi, że w wieku 20 lat Viagra byłaby szybkim rozwiązaniem.
Czy wiedziałem w latach spędzonych w USC, dołączając do bractwa w poszukiwaniu męskich przyjaźni, za którymi tęskniłem? Niewiele mówiłem o przeszłości, walcząc, by udowodnić swoją męskość. Zagłuszałem ból na każdej imprezie od środy do soboty wieczorem i modliłem się na mszy na kacu w każdy niedzielny poranek. Pomimo moich wysiłków na Fraternity Row i w kościele przecznicę dalej, nie mogłem znaleźć dziewczyny, która by mi się podobała i odwzajemniła moje uczucia.
Nieważne, ile nowych startów sobie zafundowałem w różnych szkołach, w różnych krajach, z różnymi ludźmi, nieuchronnie kończyłem w zapadłym miejscu, z którego desperacko walczyłem, by uciec. Może nadszedł czas, aby przestać uciekać.
Może w końcu wiedziałem, że tego lata, jeden rok w college’u. Przełączyłem Tindera na „zainteresowany mężczyznami” po raz pierwszy – ale tylko na krótkie 5 minut, ponieważ panicznie bałem się, że ktoś może mnie znaleźć w aplikacji i rozprzestrzenić plotki, że tak naprawdę jestem gejem. Pięć minut zamieniło się w godzinę. Użyłem Internetu, aby objąć ten inkling i liczyć się z rzeczywistością, której tak desperacko unikałem.
Wróciłem do szkoły jesienią z nowym sekretem. Sekret nie trwał długo.
„Wiesz, co mi powiedziałaś zeszłej nocy, prawda?”
Prawda jest taka, że nie pamiętam, co powiedziałam mojej znajomej z college’u na dachu mojego bractwa w środku depresyjnej, pijanej spirali, i nigdy bym się nie dowiedziała, gdyby nie wyciągnęła ręki następnego ranka. Przypomniała mi, że w jakiejś kombinacji słów, powiedziałam jej, że pociągają mnie mężczyźni. Czy mi się to podoba, czy nie, otworzyłam szafę. Wyjawiłem się komuś po raz pierwszy. Pomimo tego, że zrobiłem to będąc pijanym, poczułem nutkę siły. Kultywowałam tę siłę przez następne kilka miesięcy, ujawniając się moim przyjaciółkom w serii rozmów w cztery oczy. Podczas gdy utrzymywałam tajemnicę przed całym światem, drzwi szafy otworzyły się.
Znalazłam pozory miłości w związku zdefiniowanym przez komunikację przez internet. Nierealistycznie i z głupią nadzieją, mój telefon stał się liną ratunkową w tragicznych chwilach wstrętu do siebie. Wspieraliśmy się cyfrowo, gdy ujawnialiśmy się przed bliskimi w naszych sferach. Dał mi odwagę, by powiedzieć o tym każdej z moich sześciu sióstr, które przyjęły mnie całym sercem. Z każdą kolejną rozmową i wylewem miłości czułem się coraz bardziej sobą.
Kiedy po raz pierwszy dowiedziałem się, że jestem gejem?
Myślę, że w końcu dowiedziałem się na kilka tygodni przed ukończeniem pierwszej klasy. Nienawidziłem kłamać i postanowiłem otworzyć się przed rodzicami. Najpierw musiałem powiedzieć mamie. Mogła nie zgadzać się z moimi wyborami, ale nigdy nie wyrzuciłaby mnie na ulicę.
Odwlekałam tę rozmowę przez całe lato. Kiedy zostały 24 godziny do mojego powrotu do Los Angeles, uparłam się, żebyśmy poszły z mamą na lunch same. Żadnego rodzeństwa, tylko my. Oczy mi się zamykały, serce biło, a ja wyszeptałam bardzo okrężną drogą rewelację: Chyba mam mętlik w głowie, jeśli chodzi o moją seksualność. Mama uśmiechnęła się delikatnie, spojrzała mi w oczy i powiedziała prosto z serca: „Dziękuję, że mi powiedziałaś. Wiem, ile odwagi wymaga podzielenie się czymś tak osobistym z rodzicami, i jestem z ciebie dumna. Kocham cię i zawsze będę cię kochać.” Przytuliliśmy się, płakaliśmy, a w środku podniósł się ciężar. Nigdy więcej uciekania. Koniec z ukrywaniem się.
Nie mogłam się zmusić, żeby powiedzieć tacie wprost. Poprosiłam mamę, żeby powiedziała mu to za mnie – żeby złamać pieczęć, żebym mogła uporać się z opadami. Następnego ranka uniknęłam jego spojrzenia, a on objął mnie uściskiem. „Kocham cię. Przejdziemy przez to razem.” Poczułam pocieszające ciepło w środku, chociaż jego słowa dały mi pauzę. Przejdziemy przez co?
Zanim wyszłam z domu tego popołudnia, tata zasugerował, żebym zachowała „mój sekret” przed moimi męskimi współlokatorami, ponieważ „może to sprawić, że poczują się niekomfortowo.” Ciepło spłonęło we wstydzie. Myślałem, że to będzie gładka żegluga po wyjściu do dwóch najważniejszych osób w moim życiu, ale podróż dopiero się zaczynała.
Jako pobożni katolicy, mama i tata znaleźli nadzieję w moim specyficznym wyborze słów. Nie identyfikowałem się jako gej – byłem po prostu „zagubiony”, a w zagubieniu jest szansa na jasność. Nie byłem „gejem”, byłem dotknięty SSA: „Pociąg do tej samej płci”. Mogłem żyć z tą przypadłością dzięki katolickim programom takim jak Courage, które pomagały ludziom z SSA przekroczyć ich seksualne skłonności i „żyć w prawdzie”. Wysyłali pocztą katolickie książki i płyty CD, o takich tytułach jak „Dlaczego nie nazywam siebie gejem” i „Rozmowy z byłym gejem”. Torturowałam się wchłaniając to wszystko.
Szukałam schronienia w moim związku online, ponieważ eskalował on obietnicami miłości i pragnieniem zobaczenia się osobiście. Ale bez ostrzeżenia, on wyparował w cyfrowej próżni. Męczyłam się nad naszym papierowym szlakiem tekstów i DM-ów, wygasłych słodkich notatek, które napędzały bezsenne rozmyślania i wstręt do samej siebie. Cierpiałem przez te wspomnienia samotnie, zawstydzony osobliwością wirtualnego związku, z którego nic nie wynikało.
Wyrzekłem się pracy w szkole, aby przeglądać katolickie fora, szukając odpowiedzi i akceptacji ze strony religii, w której się urodziłem. Czy otwarty gej może być naprawdę kochany przez Boga, nie zaprzeczając swojej prawdziwej naturze? Znalazłem tylko dalsze osądy, pobożnych rodziców odcinających się od swoich dzieci z powodu grzesznych skłonności seksualnych. Może oni mają rację. Może nie mam żadnej nadziei po „wyborze homoseksualnego stylu życia”, dla którego depresja, narkotyki i choroby są nieuniknione, przed przedwczesną śmiercią i wiecznością w piekle.
Wstyd pozostał i nie mogłem się zmusić do ujawnienia się przed moim najlepszym przyjacielem. Czy on by mnie porzucił, nazwał ciotą, jak ten kolega z klasy teatralnej w gimnazjum? Żałuję, że pozwoliłem mu zrozumieć to samemu- dopiero po kilku drinkach mogłem się zmusić do przeprosin za trzymanie mojego sekretu przed nim przez tak długi czas.
Ale on mi wybaczył i stał przy mnie. Niezależnie od mojego wewnętrznego zamętu, mój system wsparcia rozszerzył się i zbliżył mnie do siebie. Skupiłam się na pielęgnowaniu głębszych przyjaźni opartych na autentyczności. Członkowie rodziny zaoferowali mi swoje wsparcie – kuzyni, kilka ciotek i wujków, moje siostry i bracia.
Mój długoletni terapeuta stał się dla mnie postacią ojca, oferując bezwarunkową miłość, sprawdzone w czasie rady i prawdziwy przykład potencjału geja. Nauczyłem się odpuszczać próby zmiany fundamentalnych przekonań religijnych moich rodziców. Pomimo niepewności, czy w dobrej wierze wezmą udział w moim przyszłym ślubie, nasza miłość trwa.
Od 2010 roku mówią, że będzie lepiej. Pomimo nieuniknionych wzlotów i upadków od czasu ujawnienia się, naprawdę zrobiło się lepiej.
Spędziłem niezliczone godziny zastanawiając się nad moimi latami rozeznania. Jak mogłem się łudzić co do mojej seksualności przez prawie całą moją młodość? Przez tak wiele lat, dlaczego walczyłem z niepowstrzymaną siłą tego, kim jestem, przeciwko nieporuszonemu obiektowi przekonań religijnych, zamiast przejść wokół niego? Dlaczego trzymałem się tego bagażu tak długo?
Ale, bić się z takimi pytaniami to życie w przeszłości. Po co zadręczać się tym, czego nie mogę zmienić? Przeszłość jest ustalona w kamieniu. Tkwić w niej to utrwalać dalsze nieszczęście i żal. Jedyną drogą naprzód jest zawarcie pokoju z przeszłością, podziękowanie jej za to, że przywiodła mnie do tego obecnego momentu i wybranie nowego kierunku. Dokąd mam iść stąd?
Więc, kiedy po raz pierwszy wiedziałem, że jestem gejem?
Prawdę mówiąc, nie wiem, ponieważ spędziłem tyle czasu i wysiłku łudząc się, że nie jestem. Nie mogę tego zmienić, i nie muszę. W teraźniejszości, właśnie teraz, nie mam nic, ale wdzięczność za każdy krok mojej podróży, która doprowadziła mnie tutaj, bolesne lub inaczej.
Jestem tutaj teraz. Jestem na zewnątrz. I jestem dumny.
.