Articles

Uprawiałam seks 4 tygodnie po porodzie

Byłam tak przekonana, że moja pochwa zostanie zdemolowana po porodzie, że wydałam blisko 100 dolarów na prowizoryczny zestaw naprawczy: pieluchy dla dorosłych w rozmiarze plus, okłady z lodu w kształcie krocza i chusteczki antyseptyczne Tucks. Chociaż poród trwał szaleńcze trzydzieści sześć godzin, ze znieczuleniem zewnątrzoponowym, które TYLKO zamroziło mi nogi (dzięki ci, nowoczesna nauko), moja pochwa jakoś wyszła z tego względnie bez szwanku.

Trzy dni po porodzie, poszłam na spacer wokół bloku. Tydzień po porodzie, wybrałam się na dłuższy spacer po parku. Dwa tygodnie po porodzie, zasznurowałam buty do biegania na pięciokilometrowy spacer z wózkiem. Fizycznie czułam się świetnie – odmłodzona i ambitna.

W trzecim tygodniu czułam się gotowa do ponownej zabawy. Moja położna powiedziała, że powinnam poczekać z seksem do szóstego tygodnia, aby uniknąć infekcji, ale w czwartym tygodniu wybraliśmy się z dzieckiem na popołudniowy spacer do naszej lokalnej drogerii i stanęliśmy w alejce z prezerwatywami. Czując się jak owcza nastolatka przeglądająca możliwości ochrony, wzięłam tuzin „cienkich jedwabnych” prezerwatyw z lubrykantem. Kupiłam też tabliczkę czekolady i kilka środków czystości, aby moja kasa była trochę mniej niezręczna dla wszystkich zaangażowanych.

Podczas spaceru do domu słuchałam kilku starych utworów Ushera i wysłałam mężowi SMS-a:

„Uprawiajmy dziś seks.”

Wieczór rozwijał się jak każdy inny, z gównianymi pieluchami, odciąganiem pokarmu i nijaką kolacją jedzoną na zmianę z odbijaniem noworodka na naszych kolanach. Około 20:00 wymknęłam się, by przygotować swoje ciało do poporodowego współżycia. Ogoliłam pachy, nogi i palce u stóp. Rozważałem zmierzenie się z moim damskim buszem, ale zdałem sobie sprawę, że moja maszynka nie była wystarczająco ostra do tej dżungli.

Przyjrzałem się sobie długo w lustrze. Nie byłem szczupły gal do początku, więc nie byłem tak bardzo zasmucony przez dodatkowe funtów, które miałem umieścić na w czasie ciąży, jak byłem zaniepokojony sposobem, w jaki teraz umieścił się na moim ciele. Moje boczki, wcześniej pełne i napięte, teraz wyglądały jak bochenki chleba w kolorze mięsa, przyszpilone do mojego brzucha. Moje sutki miały starburst nad moimi piersiami bez żadnych jasno określonych punktów końcowych.

Postanowiłam zwrócić uwagę w górę na moją twarz, nakładając trochę makijażu. Wyrwałam trzy włosy na brodzie, które powróciły od czasu ciąży. Nałożyłam nawet odrobinę podkładu na moje cycki, aby stonować ekstrawagancję sutków.

Znalazłam parę seksownej bielizny. Kiedy próbowałam je podnieść, moje ręce dosłownie przedarły się przez koronkę, jakbym była Niewiarygodnym Hulkiem. NEXT. Znalazłam kolejną parę i udało mi się wejść w nie w całości, tylko po to, żeby uświadomić sobie, że mój tyłek wygląda w nich, jakby wstrzymywał oddech. NEXT. W końcu znalazłam zwykłe, czarne, bawełniane stringi. Były tak stare, że w kroku było tylko kilka nitek trzymanych razem dzięki szczęściu i magii, ale przynajmniej pasowały.

Wsunęłam się w czarny, prześwitujący negliż, który nosiłam przed ciążą. Moje piersi unosiły się do punktu dyskomfortu, ale mój dekolt wyglądał elżbietańsko w seksowny sposób, więc postanowiłam wytrzymać. Położyłam się do łóżka i czekałam na Męża.

W końcu zobaczyłam go wchodzącego po schodach z dzieckiem w ramionach. A, no właśnie. Dziecko. Dziecko jest teraz częścią równania na seks. Chociaż chciałabym udawać, że bycie nową mamą sprawia, że czuję się błogosławiona 24/7, to po prostu nie jest prawda. Są momenty, w których myślę: „Jest słodki, ale jest też trochę męczący. To był jeden z tych momentów.

Mąż spojrzał na mnie i przypomniał sobie naszą wcześniejszą wymianę tekstów, w końcu wskazując w. Podniósł brew, gdy delikatnie opuścił dziecko do kołyski obok naszego łóżka. „Wyglądasz świetnie, kochanie.”

Nie jestem w biznesie pisania erotyki, więc oszczędzę ci wyraźnych szczegółów, ale powiedzmy, że przeszliśmy do rzeczy. W pewnym momencie Mąż podniósł na mnie wzrok, żeby powiedzieć coś gładkiego, ale ja nic nie słyszałam, bo widziałam tylko moją twarz/podkład na sutku muskający jego policzek. Zdecydowałem się nie zepsuć tej chwili i po prostu udawałem, że go nie było.

W końcu nadszedł czas na seks. Robiliśmy to. Miałam stracić moje poporodowe dziewictwo.

Mnie: „Idź powoli.”

Mój wewnętrzny monolog: To chyba jest w porządku. Nie jestem bardzo mokra. Myślę, że karmienie piersią cię wysusza. Czy to coś takiego? On nie wydaje się tego zauważać. Czy to dziwne, że uprawiamy teraz seks z dzieckiem w tym samym pokoju? Czy dziecko nas widzi? Nie, to nie jest dziwne. Jestem nowoczesną kobietą. Tak się to robi. To jest prawdopodobnie bardzo europejskie z nas.

Mnie: „Możesz trochę szybciej.”

Mój wewnętrzny monolog: Ok, to wydaje się znajome. Seks jest taki sam. Czy on czuje się tak samo? Czy on bierze dłużej niż zwykle? O cholera, może jestem super rozciągnięta i to jest straszne. Może teraz jestem inna i nigdy nie będę tak dobra. Kiedyś byłam naprawdę dobra. Może jednak nigdy nie byłam aż tak dobra? Zapytam…

Mnie: „Czy to jest dobre? Czy jest tak samo jak było?”

Mąż: „Jest świetnie … czuje się naprawdę dobrze.”

Dziecko: „SQUAWK.”

Mój wewnętrzny monolog: O cholera, dziecko narobiło hałasu. Będzie płakać. Jeśli będzie płakać, czy mamy przestać? Czy to znęcanie się nad dzieckiem, jeśli będziemy kontynuować, aż skończymy? A jeśli wydał ten dźwięk, bo koc został w jakiś sposób kopnięty na jego twarz? Dlaczego nie robi tego hałasu ponownie? Może nie żyje. Założę się, że właśnie teraz umiera, a my tu sobie tylko gawędzimy. Jesteśmy takimi niedbałymi rodzicami, jakich można by zobaczyć w takim filmie jak Trainspotting.

Kiedy policja pyta, co się stało, czy kłamiemy? A może powiemy, że uprawialiśmy seks, podczas gdy nasze dziecko spokojnie dusiło się kilka stóp dalej? Będą pytać, dlaczego uprawiałam seks przed zalecanymi sześcioma tygodniami. O mój Boże.

Dziecko: „Bahhhgrrggg!”

Mój wewnętrzny monolog: Ok, dobrze. To brzmiało normalnie i żywiołowo. W rzeczywistości, to brzmiało super słodko, jak on gaworzy. On jest zaawansowany. Naprawdę miałam nadzieję, że załapie moją skłonność do języka i artykulacji. Co za młody uczony. Muszę zadzwonić do większej ilości przedszkoli, wpisać go na listę oczekujących. Nawet Montessori. Kogo ja oszukuję? Nie stać nas na to. Nie stać nas nawet na kupno domu w tym głupim mieście. Jestem okropną matką.

Mąż: „Jestem coraz bliżej.”

Mój wewnętrzny monolog: O tak, seks! Czy to zaskórnik na ramieniu Męża? Jak długo już tam jest? Ciekawe, czy pozwoli mi na to spojrzeć po.

Mąż: „Czy ty też jesteś blisko?”

Mnie: „Chyba tak?”

Mój wewnętrzny monolog: Nope. Jestem jakieś dobre dziesięć minut drogi stąd. Oh well, I can always take care of things on my own later…

Husband orgasms and rolls onto his back.

Baby: „Wahh, wahh, waaaahhhh!!!”

I hopped out of bed, run to the bassinet, and was greeted by a wailing newborn baby. Wzięłam go na ręce i zaniosłam z powrotem do łóżka, gdzie grzeszne czyny jego rodziców były prawdopodobnie nadal wykrywalne przez światło kryminalistyczne.

Mąż: „Wciąż to mamy, kochanie.”

Mnie: „Tak, na pewno mamy.”

.