Praca, zawód, praca, powołanie, zawód, kariera czy powołanie? Getting Clear on Language About Work
„I think I’m gonna quit. Po prostu nie czuję się już do tego powołany.”
„Nie masz tylko pracy, masz powołanie!” Naprawdę? Czuje się bardziej jakbym potrzebował wakacji.
„Niektórzy ludzie mają powołanie,” powiedział mi mój ojciec. „Ale większość z nas ma po prostu pracę”.
„Zawód? Brzmi jak to, co robią bogaci ludzie. 'Round here, my po prostu pracujemy.”
To jest po prostu zwyczajnie mylące. Praca, zawód, praca, powołanie, zajęcie, kariera i powołanie. O czym dokładnie tutaj mówimy?
Czy powołanie i praca oznaczają to samo? Kiedy praca jest karierą, a kiedy tylko pracą? Czy pracuję, jeśli nie otrzymuję wynagrodzenia? Czy naprawdę muszę być powołany do każdego zadania, które wykonuję w pracy? A może dobrze jest być powołanym do czegoś zupełnie innego niż moje 9-5? Dlaczego mam wrażenie, że najcięższa praca, jaką wykonuję, jest w domu, a do pracy idę, aby odpocząć? A mgła na ambonie zwykle oznacza mgłę w ławce. Zdefiniowanie terminów pomogłoby. Ale Webster nie może nam powiedzieć, jak używamy tych terminów w stosunku do siebie nawzajem.
W tym krótkim filmie (6:16) próbuję wyjaśnić, jak faktycznie używamy tych terminów i jak powinniśmy używać języka wokół idei pracy opartej na chrześcijańskim objawieniu.
Mój przyjaciel lubi powtarzać: „Zmień język, zmień kulturę”. To jest nadzieja. Może uda nam się przynajmniej trochę mniej się mylić.
Praca, zawód, praca, powołanie, zawód, kariera czy powołanie? – Getting Clear on Language About Work from Denver Institute on Vimeo.
(Poniższy tekst jest transkrypcją powyższego filmu.)
Zacznijmy od podstaw: powołanie i powołanie. Te dwa słowa oznaczają to samo. Powołanie pochodzi od greckiego słowa kaleo, a powołanie pochodzi od łacińskiego rdzenia vox, oznaczającego głos. W zamyśle protestanckich reformatorów każde z tych słów miało wskazywać na całe życie przeżywane w odpowiedzi na głos, czy też wezwanie, Boga.
Dosyć jasne. Ale są dwie mylące części: jedna świecka, druga religijna. W późnych latach 1800 i wczesnych 1900, kiedy kultura amerykańska zaczęła się sekularyzować, powołanie zostało oderwane od odniesienia do Boga, a powołanie stało się synonimem pracy, szczególnie pracy fizycznej i wzrostu „edukacji zawodowej”. Tak więc dla większości ludzi dzisiaj, powołanie i praca oznaczają to samo. Ale to niekoniecznie jest prawdziwe dla chrześcijan, którzy widzą te idee jako nakładające się, ale odrębne.
Drugie zamieszanie: wewnątrz chrześcijaństwa, generalnie istnieją dwa znaczenia za ideami powołania lub powołania. Pierwszym zastosowaniem jest „wezwanie” do miłości Boga i miłości bliźniego. To jest najwyższe powołanie i jest wspólne dla wszystkich ludzi we wszystkich miejscach. Drugie jest specyficzne: Boże wezwanie skierowane do konkretnych ludzi, aby wykonywali konkretne zadania w konkretnym czasie. To jest ogólnie, gdzie używamy tego słowa w odniesieniu do pracy, choć nie wyłącznie.
Jasne jak błoto. Ale zgódźmy się przynajmniej, że powołanie i wezwanie jest największą kategorią i obejmuje całe życie chrześcijanina, czy to karierę, rodzinę, hobby, czy przyjaciół. Każda z tych czynności należy do Boga i powinna być wykonywana dla Niego i z Nim.
Czym więc jest kariera? Dla większości jest to praca twojego życia, lub suma wszystkich twoich prac lub zawodów. Dlatego wybrałem go jako kategorii parasolowej.
Jednakże, ludzie widzą swoje kariery bardzo różnie. Niektórzy widzą pracę swojego życia jako serię prac lub zawodów (które, jak sądzę, są tym samym). Zarówno praca jak i zawód to zestaw zadań, które wykonuję za pieniądze.
Inni, widzą swoją karierę jako zawód. To słowo ma bogate dziedzictwo. Zawód może być postrzegany jako wspólnota ludzi, którzy wyznają i utrzymują zestaw norm moralnych, które trzymają razem ich branży. Ogólnie rzecz biorąc, myślimy tu o lekarzach, prawnikach czy specjalistach od biznesu. Ale sensem tego słowa jest bezinteresowna służba innym, a nie tylko osobisty zysk.
Dość sprawiedliwie. W dzisiejszej gospodarce, gdzie ludzie zmieniają pracę średnio co cztery lata, może być trudno określić, czym jest twoja kariera. Ale większość wykonuje swoją pracę jako albo zawód, albo pracę, albo zawód.
Dobrze. W takim razie co u licha oznacza słowo praca? Cóż, to zależy od tego, kto o to pyta! Myślę, że są trzy podstawowe opcje:
- Praca = Job = $. Pytanie „Gdzie pracujesz?” oznacza dla większości „Jaka jest twoja praca?”. Kto płaci twoje rachunki? Jest to prawdopodobnie najbardziej powszechny pogląd.
- Praca jako zdefiniowana przez wiarę chrześcijańską. Dwa przykłady to definicje Dorothy Sayers i Johna Stotta.
Dorothy Sayers mówi: ” powinna być pełnym wyrazem zdolności pracownika, rzeczą, w której znajduje on duchowe, umysłowe i cielesne zadowolenie, oraz medium, w którym ofiarowuje siebie Bogu.”
Następnie John Stott mówi tak: „Praca jest wydatkowaniem energii (fizycznej lub umysłowej lub obu) w służbie innym, co przynosi spełnienie pracownikowi, korzyść społeczności i chwałę Bogu.”
Co jest interesujące w obu tych definicjach, jak bardzo są one pod wpływem protestanckiej wizji powołania lub powołania. Praca może być tym, za co dostajesz wynagrodzenie. Ale nacisk kładziony jest na służbę innym, wypełnianie naszej roli jako współtwórców i oddawanie zasług Bogu. To jest to, co nazywam „niebiańskim spojrzeniem na pracę.”
- Praca = Brak odpoczynku, Jakiekolwiek zadanie. Tutaj pracą jest w zasadzie wszystko, co robisz, lub jakiekolwiek zadanie, które definiujesz jako pracę, o ile nie śpisz. (Nawet oglądanie telewizji może być pracą, jeśli twoja praca jest krytykiem telewizyjnym.)
Myślę, że ta definicja jest zbyt szeroka i czyni życie o pracy, a nie o Bogu. Praca nie jest tylko zajęciem, ale nie jest też wszystkim! Kiedy Józef Pieper mówi, że wypoczynek jest podstawą kultury (oczywiście nie ma racji – praca jest!), odpowiada na ten totalizujący pogląd na pracę, który był niemal zbawienny w marksizmie. Ale to nieistotne…
Więc, oczywiście, opowiadam się za definicją #2, która oznacza, że praca może być płatna lub niepłatna. Definicja pracy przepojona powołaniem jest tym, do czego powinniśmy dążyć.
Wyzwaniem jest oczywiście Upadek. Dla większości ludzi, praca czasami wydaje się boska, ale częściej jest trudem. Praca to wbijanie się w czynnik lub w listę zadań, to coś, co muszę robić dla pieniędzy. Czasami jest to zawód, ale w epoce „poza dobrem i złem”, uzgodnienie kodeksów moralnych kierujących, powiedzmy, prawem lub opieką zdrowotną, może być trudnym biznesem – i często jest gorąco kwestionowana.
Tak więc, praca jest uwięziona pomiędzy Genesis 1 i Genesis 3, z echami nieba, ale często zasznurowana bólem piekła. Czasami praca, czasami powołanie, zawsze praca. Kluczem jest wciągnięcie nawet „pracy”, z całym jej bólem, w poczucie powołania. Magia nie tkwi w idealnej karierze, pracy czy zawodzie – magia tkwi w naszej motywacji.
A więc praca, zawód, praca, powołanie, zawód, kariera czy powołanie? Cóż, to zależy, czy pada deszcz i jaki parasol wybierzesz, aby wyciągnąć na ten dzień.
.