Articles

Dlaczego kocham być Kierownikiem Produktu

Nikt nie marzy w dzieciństwie o zostaniu Kierownikiem Produktu. Jest to coś, co przychodzi do ciebie z biegiem czasu, gdy odkrywasz różne aspekty rozwoju produktu.

Jak każdy inny profesjonalista w dziedzinie oprogramowania, ja również byłem kiedyś programistą. Bycie częścią przemysłu IT było rzeczą w tamtych czasach. Dla niektórych była to ich pasja, ale dla innych fajna rzecz do zrobienia. Moje powody były takie, że naprawdę lubiłem programować, ponieważ dreszczyk emocji związany z rozwiązywaniem problemów, z powoływaniem do życia czegoś, co było tylko koncepcją, był bardzo satysfakcjonujący. Ale czułem też, że samo programowanie nie jest czymś, co chciałbym robić przez resztę życia. Miałem też inne mocne strony, takie jak nawiązywanie kontaktów z ludźmi, rozumienie ich motywacji, jak w ogóle można zidentyfikować problem do rozwiązania itp. I byłem rockstar w wykonaniu.

Z tymi myślami w umyśle i z ciągle próbuje znaleźć inne drogi w rozwoju oprogramowania, znalazłem moją uwagę zwróconą w kierunku grupy profesjonalistów zwanych Product Managerów. I to, co zobaczyłem, sprawiło, że chciałem się od nich uczyć. Dzisiaj, z radością mogę powiedzieć, że należę do tej grupy i absolutnie kocham tę rolę.

Dlaczego? Oto 5 rzeczy, które uwielbiam w tej roli-

To jedna z najbardziej ekscytujących rzeczy w byciu menedżerem produktu. Tak jak architekt pomaga budować drogi i budynki, tak ja pomagam w tworzeniu produktów cyfrowych od samego początku. Menedżer produktu jest jedną z kluczowych osób zaangażowanych od samego początku. Mogę więc słuchać pomysłów, robić burze mózgów z innymi liderami branży i budować coś, co może potencjalnie zmienić życie ludzi.

Doświadczyłem tego tak wiele razy podczas budowania produktów w opiece zdrowotnej, EdTech i wielu innych dziedzinach. Ten przypływ adrenaliny związany z wprowadzaniem nowych doświadczeń w życie jest trudny do opisania i można go tylko doświadczyć.

To pozwala mi odkrywać i uczyć się nowych rzeczy

Jako menedżer produktu, konieczność odpowiadania na kluczowe pytania – „Co budować”, „Jak budować”, „Dla kogo budować” i „Z kim budować” – otwiera zupełnie inny świat nauki. Jak słynnie cytowany przez Martina Erikssona, że zarządzanie produktem jest skrzyżowanie funkcji biznesu, technologii i doświadczenia użytkownika, więc trzeba mieć zrozumienie we wszystkich tych trzech różnych dziedzinach. To, całkiem dosłownie, czyni świat twoją ostrygą.

Więc, aby stać się biegłym w mojej roli, nauczyłem się nowych technologii, domen, niuansów zasad UX i różnych modeli mentalnych. Poznałem niektóre aspekty marketingu, pozycjonowania i wsparcia. Krótko mówiąc, nauczyłem się wiele o każdym aspekcie cyklu życia produktu, wykraczając poza samą technologię. Tak więc nigdy nie ma nudnego momentu i zawsze jestem na palcach zdobywając nową umiejętność.

Są dni, kiedy sięgam po pracę z ekscytacją czując się niezwyciężonym. A potem są dni, kiedy panuje absolutna panika i chaos. Ale prawda jest taka, że cieszyłam się każdą chwilą i delektowałam się każdym wyzwaniem. Czasami z sukcesem, a czasami z porażką – wszystko to przynosi ogromną ilość nauki.

Istnieje możliwość eksperymentowania i uczenia się na błędach

Przez fakt, że produkt jest tworzony po to, aby zrobić coś „nowego”, często odkrywam, że czarteruję nieznane wody. A kiedy pojawiają się nowe wyzwania, istnieje prawdopodobieństwo, że nie będziesz wiedział, jak sobie z nimi poradzić. Rezultatem może być trafienie w ślepy zaułek lub porażka w próbie.

W ten czy inny sposób albo uczysz się na błędach, albo eksperymentujesz więcej w procesie. Wiem, o czym myślisz – ale interesariusze i organizacje nie dadzą Ci możliwości popełnienia błędu.

Wiem!

Ale chodzi o to, że popełnianie błędów pozostawia miejsce na poprawę. Porażka i eksperymenty są jedynym sposobem, aby dowiedzieć się, co jest dobre, a co nie.

I nie mówię, że powinieneś popełniać błędy bez przekonania, bez zastanowienia. Popełniajcie błędy i uczcie się na nich. Nie powtarzajcie ich. Tylko nie utop się w sadzawce z poczuciem winy.

Życie poza kodowaniem

Lubiłem kodować. Podobała mi się nauka różnych języków i platform oraz zrozumienie niuansów integracji platform. Ale po pewnym czasie, to staje się bardziej z tej samej rzeczy. Nie widziałem siebie robiącego to na zawsze i na zawsze.

Lubię większą różnorodność. Lubię mieć palec w wielu ciastach, wiedzieć, jak rzeczy łączą się w całość. Jako menedżer produktu, z technicznym wykształceniem, pomagam programistom zrozumieć funkcjonalności z perspektywy ich wartości biznesowej. Pomagam również zapewnić, że implementacja techniczna jest tak blisko języka biznesowego, jak to tylko możliwe.

W tym samym czasie komunikuję interesariuszom, co deweloperzy mają na myśli i tłumaczę im z powrotem pomysły biznesowe. Mogę pracować, aby zrozumieć użytkowników końcowych, jak będą korzystać z produktu, co im się podoba itp. Krótko mówiąc, jest tak wiele do zrobienia i tak wiele kapeluszy do założenia, że zarządzanie produktem nigdy nie jest nudne.

Ekscytacja związana z realizacją pomysłu

Kiedy spędziłeś miesiące ciężko pracując nad produktem, kiedy zwróciłeś uwagę na każdy drobiazg, a następnie kiedy zabierasz to wszystko do swoich odbiorców – to uczucie jest nie do opisania. Jesteś zdenerwowany, podekscytowany, niespokojny, ale przede wszystkim szczęśliwy. Szczęśliwy, że ciężka praca Twojego zespołu w końcu ujrzy światło dzienne. Szczęśliwy, że to co stworzyłeś będzie użyteczne dla końcowych użytkowników. Każdy, kto brał w tym udział, doświadcza tych emocji, ale jako menedżer produktu odczuwasz je mocniej, ponieważ byłeś tam od początku do końca. I jesteś w centrum tego.

Oczywiście, będą pewne kwestie i problemy, zwłaszcza jeśli jest to pierwsze wydanie. Ale kiedy widzisz, że wszystko nabiera rozpędu, to tak jakbyś patrzył na swoje dziecko, które uczy się chodzić. Ona upadnie, tylko wstać ponownie.

.